WŁAŚCICIEL „PSA TERAPEUTY” ODPOWIE PRZED SĄDEM

Dnia 06.11.2020 r. w Sądzie Rejonowym Lublin-Wschód w Lublinie odbędzie się pierwsza rozprawa dot. znęcania się przez Kazimierza R., nad swoim psem o imieniu Kajtuś, tj. o czyn z art. 35 ust. 1a ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt. Fundacja będzie pełniła rolę oskarżyciela posiłkowego w tej sprawie.
Kajtuś to zaledwie 5⃣-miesięczny szczeniak zakupiony przez Kazimierza R. za 20 zł dla swojego ciężko chorego brata, który sam o sobie nie mógł stanowić z powodu poważnego stanu zdrowia.
Człowiek całkowicie ubezwłasnowolniony, przebywający w domu sam, BEZ STAŁEJ OPIEKI, otrzymał w prezencie od opiekuna prawnego do towarzystwa żywą istotę 🤨.
Mężczyzna ten wg oświadczenia członków rodziny, w tym jego prawnego opiekuna, mieszkał sam i jest przez nich odwiedzany 2 – 3 razy dziennie. Nie znamy szczegółów choroby mężczyzny, jednak oczywiste jest, że osoba całkowicie ubezwłasnowolniona w żadnej mierze nie jest w stanie kierować swym postępowaniem. Inaczej uważała rodzina chorego, powierzając mu pod opiekę psa 😖.
Pozostawienie zwierzęcia z osobą, która nie jest w stanie racjonalnie myśleć i zadbać o siebie samego, to sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale to, w jakich warunkach przebywał pies, zszokowało nas całkowicie. W czystej, ogrzanej części domu, wyposażonej w sprzęty niezbędne do normalnego funkcjonowania ludziom, przebywał chory człowiek, zaś pies trafił do piwnicy.
Pomieszczenie nie miało podłogi, a zwierzę nie mogło z niego wyjść, ani też wyskoczyć czy wspiąć się w górę, ponieważ stojąc na tylnych łapach na ziemi, piachu i śmieciach, pies mógł zaledwie wystawić nos nad poziom podłogi, po której chodzili ludzie i to też pod warunkiem, że ktoś otworzył mu drzwi.
Otwarcie drzwi, to dla tego biednego szczenięcia momenty, gdy mogło ono zaczerpnąć powietrza, ponieważ przebywało bez wentylacji, w unoszącym się fetorze własnych odchodów i kłębowiskach krążącego w powietrzu gęstego pyłu. 😧
W pomieszczeniu było jedno, ale tak brudne okno, że z trudem wpadała przez nie odrobina światła dziennego, co skutkowało półmrokiem.
Kajtka sierść wyglądała, jak sierść starego, schorowanego psa – brudna, matowa, pełna kurzu, nastroszona we wszystkie strony. Pod sierścią wychudzone ciało ze zbyt mocno wyczuwalną linią kręgosłupa, żebrami oraz wystającymi kościami miednicy.
Wolontariusze Fundacji oraz funkcjonariusz policji wykonujący czynności procesowe, z trudem łapali oddech 😷 po wejściu do pomieszczenia, a fetor, brud i stale unoszący się kurz spowodowały silne zaczerwienienie oczu psa. 😨
Rodzina chorego mężczyzny, w domu którego przebywał pies przez długi czas starała się nas przekonać, że pies ma dobre warunki, a my jesteśmy „tymi złymi, bez serca”, bo chcemy odebrać choremu człowiekowi psa – przyjaciela. 😔
Oczywiście szanujemy i popieramy przyjaźń między ludźmi, a zwierzętami, ale apelujemy, aby pamiętać o tym, że ZWIERZĘ NIE JEST RZECZĄ, NIE MOŻE PRZEBYWAĆ W WARUNKACH RAŻĄCEGO ZANIEDBANIA I NIECHLUJSTWA i z zakazu tego, wynikającego z polskiego prawa nie mogą zwolnić opiekunów zwierzęcia ŻADNE okoliczności.
Pies ten otrzymał do spełnienia rolę terapeuty i opiekuna oraz miał być lekiem na samotność bardzo chorego człowieka, który w chwilach bezradności i braku możliwości uzyskania wsparcia od ludzi, mógł sobie otworzyć drzwi niewykończonego pomieszczenia i popatrzeć na uwięzionego tam, równie bezradnego zwierzaka.
Straszna to pomoc choremu🤕, który sam nie jest w stanie ocenić, co jest dobre, a co złe, ale z pewnością cierpi w zaistniałej sytuacji i czuje, że nie ma właściwego wsparcia w cierpieniu. 😓
WAŻNE – dokumentacja fotograficzna została sporządzona przez naszych wolontariuszy podczas czynności wykonywanych JUŻ PO „POPRAWIENIU” warunków bytowych zwierzęcia wynikających z przeprowadzonej kilka dni wcześniej interwencji miejscowej policji i powołanego przez policję biegłego lekarza weterynarii, którzy JEDNOGŁOŚNIE stwierdzili, że warunki bytowe psa są ODPOWIEDNIE (!).
Oczywistym jest, że nie zostawiliśmy psiaka w tym miejscu. Kajtek wrócił z nami do Lublina. Kajtuś – dziś już Snuppy – przebywa w nowym kochającym domu, a my będziemy walczyć o jego prawa i ukaranie sprawcy znęcania się nad nim przed Sądem.
‼Sprawca znęcania się nad zwierzętami podlega karze pozbawienia wolności do lat 3⃣. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1a ustawy o ochronie zwierząt sąd orzeka również przepadek zwierzęcia oraz nawiązkę w wysokości od 1000 zł do 100 000 zł na wskazany cel związany z ochroną zwierząt. Sąd może dodatkowo orzec tytułem środka karnego zakaz posiadania wszelkich zwierząt albo określonej kategorii zwierząt na czas od 1 roku do lat 15.

Przekaż darowiznę

Twoje wsparcie ma bezpośredni wpływ na życie zwierząt. Każda darowizna pozwala nam ratować zwierzęta, zapewniać im opiekę weterynaryjną, schronienie oraz szukać im kochających domów. Przekaż darowiznę i stań się częścią naszej misji ratowania życia.

Przejdź do treści