Wyrok ws. pseudohodowli
W dniu 9 kwietnia 2021 r. w Sądzie Rejonowym Lublin-Wschód w Lublinie po niemal PIĘCIU LATACH zapadł wyrok w sprawie pseudohodowli z miejscowości Barki gm. Cyców, woj. lubelskie.
Sąd uznał Lucynę S.(N.) za winną tego, że prowadząc hodowlę zwierząt – psów rasy pekińczyk, znęcała się nad zwierzętami w ten sposób, że utrzymywała je w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym w stanie rażącego zaniedbania i niechlujstwa, poprzez brak zapewnienia właściwych zabiegów pielęgnacyjnych i profilaktycznych, wystarczającego dostępu światła dziennego, możliwości swobodnego ruchu, należytej ochrony przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, właściwej karmy, czym doprowadziła zwierzęta do stanu ogólnego zaniedbania, wychudnięcia, zapchlenia, skołtunienia sierści, zarobaczenia, stanów zapalnych różnych części ciała, a w przypadku dwóch psów doprowadziła je do stanu bezpośrednio zagrażającego ich życiu, tj. czynu z art. 35 ust 1 a ustawy o ochronie zwierząt i skazał ją:
na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3lata;
oddał oskarżoną w okresie próby pod dozór kuratora;
zobowiązał oskarżoną do informowania kuratora sądowego o przebiegu próby;
wymierzył grzywnę w kwocie 1500 zł.;
orzekł przepadek zwierząt;
orzekł zakaz posiadania zwierząt na okres 8 lat;
nałożył nawiązkę w wysokości 5.000 zł.;
zarządził podanie wyroku do publicznej wiadomości;
zasądził 29.392,83 zł. tytułem zwrotu kosztów postępowania;
zasądził 400 zł. tytułem częściowego zwrotu kosztów postępowania.
Przypominamy przebieg interwencji.
Interwencja miała miejsce w grudniu 2016 roku i trwała dwa dni. Maleńkie przerażone, zziębnięte „kanapowe” psy utrzymywane były na mrozie w zupełnie nieprzystosowanych i nieocieplonych budach, w błocie, w środowisku pełnym odchodów, bez dostępu do odpowiedniego pożywienia i wody.
Część psów została zamknięta w szczelnie wymurowanych konstrukcjach z drewnianymi wiekami bez dostępu do światła dziennego, zupełnie odizolowanych od tego, co dla psa najważniejsze – kontaktu z człowiekiem. W „miskach” widniała zamarznięta breja ze śruty zmieszanej m.in. z chlebem.
W pomieszczeniach panowało rażące niechlujstwo, psy brodziły w swoich odchodach, dygotały z zimna.
W „skrzyniach” odnaleźliśmy szczeniaki, psy dorosłe oraz koty. Kobieta nie kryła tego, że jej psy nie zawsze wyglądają na rasowe „- Wie pani jakie to są pekińczyki…”. Ta szumna hodowla była zarejestrowana w jednym z powstałych po 2012 roku prężnie działających stowarzyszeń.
Zwierzęta były bardzo zaniedbane, z widocznymi zmianami chorobowymi, zakołtunione, zapchlone, z zauważalnymi dla laika problemami okulistycznymi, dermatologicznymi, trudnościami w oddychaniu, ze wzdętymi brzuchami od pasożytów wewnętrznych.
Zapasy „jedzenia”, jakie ujawniono na miejscu to worek SUCHEGO CHLEBA, duże ilości ŚRUTY – pół dużej beczki, 3/4 plastikowego pojemnika makaronu i kawałek cukinii.
Czynności interwencyjne trwały dwa dni. Nie było łatwo ale nie mogliśmy zostawić w tym strasznym miejscu zwierząt wykorzystywanych, jako maszynki do robienia pieniędzy. Te „maszynki” poniosły przez chciwość człowieka największe straty – kobieta opowiadała m.in. o licznym upadku szczeniąt. Do czynności zaangażowaliśmy grono naszych wolontariuszy oraz Policję.
Wśród zabezpieczonych zwierząt nie było nawet jednego zwierzęcia, które nie wymagałoby wdrożenia zabiegów medycznych, nie wspominając o pielęgnacyjnych, a dwa z nich wymagało pilnej reakcji chirurgicznej w związku z bezpośrednim zagrożeniem życia.
Przekazana Fundacji w pierwszy dzień działań interwencyjnych suczka Pikusia – którą właścicielka wręcz nalegała, by zabrać, twierdząc, że pies od 2 lat NIE RODZI więc NIE MA z niej POŻYTKU – przeszła operację ratującą z uwagi na zaawansowane ropomacicze.
Suczka Funia trafiła do nas wraz ze szczenięciem. Z jej dróg rodnych sączyła się jasno czerwona wydzielina z domieszką skrzepów krwi. Po wykonaniu badań, a następnie zabiegu okazało się, że w jej macicy znajdowały się dwa obumarłe ZMUMIFIKOWANE płody.
Po PIĘCIU LATACH w końcu zakończył się proces.
Wyrok jest nieprawomocny.
W sprawie występowaliśmy, jako oskarżyciel posiłkowy, którego prawa reprezentowała Marta Włosek – Prezes naszej Fundacji oraz nasz Pełnomocnik – jak zawsze niezastąpiony Adwokat Tomasz Nowak .
Fundacja Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE
Organizacja Pożytku Publicznego
1% KRS: 0000588055
www. fundacjaexlege.pl